Pierwsze spotkania gubią się w mrokach dziejów i oparach alkoholu. Jako że człek był młody to mógł wypić a i owszem.
Narodziny spotkań wiążą się z osobą Hierza . Pamiętam pierwszą imprezę. Już we wrześniu namawialiśmy się na spotkanie w dniu imienin naszego patrona czyli 21 listopada. Załoga była liczna , trunki jak na owe czasy rewelacyjne - Żytnia z etykietą zastępczą oraz Bałtyk w oryginalnym opakowaniu (nie wspomnę o kilku flaszkach spirytu coby wody nie nosić). Pogoda - królewska , pełne słońce, +2 stopnie i ta jesień z czerwonymi trawami . Stawy jak srebro. Oczywiście Hierza nie było ale to jakoś nikomu nie przeszkadzało. Nagle wieczorem przyszła MGŁA i ... .
Ranek przywitał nas zimą. Pierwszy śnieg i -1. Gdzieś po kątach ganiające białe myszki i czas powrotu.